BBTS Bielsko-Biała wciąż tylko z jednym zwycięstwem w PlusLidze

11.11.2022

BBTS Bielsko-Biała wciąż pozostaje tylko z jednym zwycięstwem w PlusLidze. Tym razem Asseco Resovia Rzeszów nie zostawiła najmniejszych złudzeń podopiecznym trenera Sergii Kapelusa pewnie wygrywając w hali pod Dębowcem.

Zmiany nie pomogły

W mocno eksperymentalnym składzie przystąpiła do meczu z Asseco Resovią Rzeszów drużyna BBTS Bielsko-Biała. Trener Sergii Kapelus desygnował do gry Daultona Sinoskiego, który zajął miejsce Jake Hanes’a. Na boisku zabrakło również Rolanda Gergye’a oraz Dominika Teklaka. - Roland Gergye jest kontuzjowany. W poniedziałek miał robione USG i na szczęście okazało się, że nie jest to nic poważnego, ale w meczu zagrać nie mógł – wyjaśnia szkoleniowiec bielskiej ekipy. – Jake natomiast ma mały problem z barkiem. Poza tym jest zmęczony i dlatego zdecydowałem, że w spotkaniu przeciwko Asseco Resovi Rzeszów nie wystąpi. Chciałem żeby ddpoczął. Jeżeli chodzi o libero to przede wszystkim chciałem przetestować Bartka Fijałka, który ostatnio nie dostawał zbyt wielu szans na grę. Nie będę też ukrywał, że brakuje mi nieco przyjęcia w naszej drużynie. To co pokazujemy to wciąż za mało.

Mecz pod znakiem wielu zmian

W meczu przeciwko zespołowi Asseco Resovi Rzeszów trener Sergii Kapelus dość mocno rotował składem. W wyjściowej szóstce zobaczyliśmy Daultona Sinoskiego, Konrada Formelę i Bartosza Fijałka. W kwadracie dla zawodników rezerwowych znalazł się za to: Jake Hanes i Dominik Teklak. Szansę na pokazanie się w tym spotkaniu dostali: Radosław Puczkowski, Mateusz Zawalski i Adrian Hunek. Zmiana nastąpiła także na pozycji rozgrywającego. Miejsce Pierra Pujol zajął Radosław Gil. - Zarówno z Pierrem, jak i Radkiem zespół gra tak samo, w miarę równo. Analizujemy wszystkie mecze z naszym statystykiem i widzimy, że jeżeli w ogóle jest jakaś różnica to jest ona bardzo niewielkadodaje Sergii Kapelus. - Może być tak, że dzisiaj na przykład lepiej wypadnie Pierre, a jutro z korzystniejszej strony zaprezentuje się Radek. Obaj zawsze muszą być gotowi.

Mecz w ocenie Radosława Gila

Zmiany w składzie jednak nie pomogły i bielszczanie gładko ulegli drużynie z Rzeszowa. Nie do końca zadowolony z postawy zespołu w tym meczu był Radosław Gil: - Moim zdaniem było to spotkanie zespołów dwóch różnych klas. Było widać, że rzeszowianie bawili się grą i troszkę mnie to martwi, bo w takim meczu – meczu, w którym gramy przeciwko chłopakom, którzy zdobyli już tak naprawdę wszystko zarówno na arenie klubowej, jak i międzynarodowej, to my powinniśmy się dobrze bawić, cieszyć, że możemy grać w spotkaniu, w którym po drugiej stronie siatki stoją tacy zawodnicy. Powinno nam to sprawiać radość, a było na odwrót. Były momenty walki, były momenty lepszej gry, ale w całym meczu nie zbliżyliśmy się na tyle do rywali, żeby im w jakimkolwiek stopniu zaszkodzić.

 W chwili obecnej bielszczanie tracą do przedostatniej drużyny w tabeli - Cerrad Enea Czarni Radom - 5 punktów. Przypomnijmy, że by utrzymać PlusLigę trzeba po rundzie zasadniczej zająć przynajmniej piętnaste miejsce w tabeli. Ostatni zespół będzie musiał pożegnać się z najlepszą klasą rozgrywkową i zadowolić się grą na zapleczu. - Na pewno mamy gdzieś z tylu głowy fakt, że jesteśmy 5 pkt za przedostatnią drużyną w tabeli. Gdzieś tam ta myśl jest. Myśl, że nie możemy złapać swojego rytmu gry, że nie zdobywamy punktów. Mam nadzieję, że to się zmieni i to już wkrótcedodaje Gil.

Była Asseco Resovia Rzeszów, będzie Projekt Warszawa

W piątek bielszczanie rozegrają pojedynek wyjazdowy, w którym zmierzą się w Warszawie z Projektem. Zdobycie jakichkolwiek oczek w tym meczu należałoby rozpatrywać w kategoriach małego cudu, ale takie też już przecież w sporcie się zdarzały. Drużyna ze stolicy ma swoje problemy. Przegrała dwa ostatnie spotkania w efekcie czego ze stanowiskiem trenerskim pożegnał się Roberto Santilli, a zespół w meczu przeciwko BBTS Bielsko-Biała poprowadzi dotychczasowy asystent Włocha, Marcin Lubiejewski.

- Mam wrażenie, że nie ma meczów łatwiejszych i trudniejszych. Każde spotkanie jest trudne i w każdym jest bardzo trudno ugrać jakiekolwiek punkty. Minęło dwanaście kolejek, a my zdobyliśmy zaledwie 2 pkt, a to jest bardzo mało. Jeśli coś się nie zmieni to zmierza to w złą stronę. Nadzieja jednak umiera ostatnia. Myślę, że w którymś momencie nasza maszyna ruszy, że zdobędziemy punkt, dwa. Naprawdę w to wierzę kończy rozgrywający naszego zespołu.

Zwycięstwo potrzebne jak woda na pustyni

Trener Sergii Kapelus nie ukrywa, że drużyna koncentruje się już na meczach z Lwowem, Radomiem, czy Lubinem: - Już teraz skupiamy się na tych późniejszych spotkaniach, choć wiadomo, że wyjść i walczyć trzeba w każdym pojedynku. Nie ukrywam jednak, że priorytetem dla nas są mecze z: Lwowem, Radomiem, czy Lubinem. To z tymi drużynami możemy nie tylko powalczyć, ale wygrać. To jest w tej chwili moje pierwsze marzenie – zwycięstwo, żeby zawodnicy uwierzyli w siebie, uwierzyli, że mogą wygrywać, że mogą grać fajną siatkówkę. Bez zwycięstwa jest to bardzo trudne. Motywacja spada i ciężko jest znaleźć jakieś dobre słowa, które poniosłyby zespół do walki. Motywacja przyjdzie sama w momencie zwycięstwa. 

chevron-down